XIII Zlot Fiata X 1/9 by Senior

XIII Zlot Fiata X 1/9 by Senior

Dzień pierwszy – dojazdowy, czyli piątek. Był mokry. Ja przyjechałem w sobotę rano. Miejscami w mżawce z cichą nadzieją, że dalej będzie lepiej. Było gorzej. Dużo gorzej.

XIII_zlot_001

XIII_zlot_002

XIII_zlot_003

XIII_zlot_004

XIII_zlot_005

XIII_zlot_006

XIII_zlot_007

Nie zniechęcało to dokumentalistów.

XIII_zlot_008

W programie było zwiedzanie Muzeum Lotnictwa. Dobrze, że część eksponatów była pod dachem. Lało coraz mocniej.

XIII_zlot_009

XIII_zlot_010

XIII_zlot_011

XIII_zlot_012

XIII_zlot_013

Plener można było oglądać tylko z drzwi hali.

XIII_zlot_014

XIII_zlot_015

Wśród eksponatów był też taki Buick. Amerykańskiego generała lotnictwa. Ramkę mu wgięli to dał furę do muzeum.

XIII_zlot_016

W krótkich chwilach, kiedy ulewa przechodziła w kapuśniak można było zobaczyć jeszcze takie paskudy.

XIII_zlot_017

XIII_zlot_018

Jeszcze ujęcie naszych autek przy lotniczym złomie.

XIII_zlot_019

Tak chodząc po muzeum dopadł nas wilczy głód, więc pojechaliśmy na obiad do oberży „Wilczy głód”. Tam odbył się pojedynek obiektywów.

XIII_zlot_020

Wieczorem głos zabrał Prezes.

XIII_zlot_021

I nagle okazało się, że mamy dwóch prezesów w tym jeden Honorowy.

XIII_zlot_022

XIII_zlot_023

Już myśleliśmy tylko o jednym..

XIII_zlot_024

Kiedy organizatorzy zaczęli nas męczyć konkursami.

XIII_zlot_025

Niektórzy wspomagali się Wikipedią, ale było to surowo ścigane.

XIII_zlot_026

Jeszcze flaga została przekazana w ręce Marka i w przyszłym roku spotykamy się w Jeleniej Górze lub okolicy.

XIII_zlot_027

No i wreszcie można było zbudować piwną wieżę.

XIII_zlot_028

I ruszyć na prosiaka.

XIII_zlot_029

XIII_zlot_030

Dzień trzeci – pogodny. Ranek powitał nas słońcem.

XIII_zlot_031

Jeszcze tylko konkurs na najładniejsze auto zlotu. Został nim nasz pilot. Chevy. Należało mu się za wspaniałe przeprowadzenie kolumny przez Kraków.

XIII_zlot_032

No i na koniec płyta rynku w Myślenicach.

XIII_zlot_033

XIII_zlot_034

XIII_zlot_035

Telewizor.

XIII_zlot_036

Wracając do domu, bez dachu, taka łaskawa się zrobiła aura, rozmyślałem o tym, że jak się chce, to można zrobić kapitalną imprezę nawet bez wsparcia pogodowego. Bo pogoda ducha jest najważniejsza, a tej tej było sporo.

Dziękuję za fajną imprezę.